dzień dobry
gwałtowny krzyk budzika
słodką kawą napełniona filiżanka
szerokiego łóżka pustka znowu uwiera
słodki sen spod powiek się wymyka
wyrafinowane piękno poranka
ognistą łuną chłodne oczy niebu otwiera
a chciałabym na chwilę jeszcze
zatrzymać zapach twojego oddechu
zostawionego w zastępstwie na poduszce
zanim rozkoszne dzień dobry wyszepczesz
nim w rytm dnia ruszymy bez pośpiechu
w moich oczach twoje odbijÄ… siÄ™ w lustrze
potem tylko z rzekÄ… siÄ™ przywitam
ziewnięciem pomarszczę jej łagodną taflę
posłucham jak szadź szeleści
zobacz już w radości nie szukam haczyka
chwilą każdą już cieszyć się potrafię
odrobinę szczęścia tak łatwo pomieścić
szybcia
|