Moja choinka
Moja choinka pachniała lasem.
Moja choinka z dziecięcych lat.
Kiedy już spałem smacznie w łóżeczku
z lasu ja przyniósł baśniowy skrzat.
Na tej choince wisiały cuda,
babcia lepiła je z różnych ciast.
Były aniołki i Mikołaje,
urocze wróżki i wiele gwiazd.
Wisiały na niej postacie z bajki,
królowa śniegu i cudo ptak.
Można je było ukradkiem schrupać
i poczuć w ustach baśniowy smak.
Na tę choinkę padał śnieg z waty,
stroił gałązki w śniegową biel.
Na czubku lśniła srebrzysta gwiazda
aby wskazywać Trzem Królom cel.
Na niej płonęły prawdziwe świeczki,
z których skapywał pachnący wosk
niby po buzi dziecinne łezki
zrodzone z bardzo malutkich trosk.
Dziś kiedy patrzę na nią na zdjęciu,
jej widok zawsze mnie bardzo wzrusza.
Myślę, że tamta moja choinka
miała swoistą baśniową duszę.
Bo ta dzisiejsza ze światełkami,
włączona kablem w amperów sieć
nie ma na pewno czarownej aury
i chyba duszy nie może mieć.
roman
|