''On...''
Na kirowym kamieniu znalazłam start
w wśród stromego zbocza srebrzystym niczym mgła
słońce zgasło bezgłośnie
przez codzienność ronię łzy
sentymentalność do Ciebie
nie nauczyła prztrwania
okazała nieprzepartą komplikacje
uwagę na słowa
sztuke tajemną
bliskosć intesywną -
naturalną
zielone oczy Twoje
lodowata scisłość jednostronnie
wrgość charakteru ku zgubie mi mrok
biały Anioł za łzą -
do moich rąk
Ocaliłeś mnie od złego
tęcza na niebie
diamentowa błękitność po krąg
los dostałam lepszy od Ciebie człowiecze
Anelia
|