niepewności stos rozpylonych słów bez znaczenia
Że siedzę tu sama pod ścianą,
i nie wiem o co wszystkim im chodzi,
co z tymi dwiema wskazówkami,
że tak powolnie postukują na tarczy?
Że jestem tu sama, na łóżku
i nikt nie robi mi herbaty, i nikt jej nie posłodzi,
o co chodzi z tymi szeptami,
że tak powolnym ruchem sączą się nad uchem?
Że nie ma mnie już nigdzie, prawie,
i nie wiem co tak naprawdę tam czuję,
o co chodzi z tym sercem,
że gdy głośno kocham to cicho nienawidzę?
Że już nie piszę jak kiedyś pisałam,
i nie wiem dlaczego wyczerpałam pióro,
o co chodzi z tą poetką,
że nie zaczyna się zdania od ''że''?
Olcz
|