Quid sit futurum cras, fuge quaerere
Gdy zamknę oczy swe, pod powiekami lśnią
srebrzyste nitki przeszłych chwil.
Zamknięte w mojej głowie tkwią,
cichutko pomrukując przędą jutra dni.
Lecz kiedy spytam je, co czekać będzie mnie?
Srebrzyste nitki milkną wnet.
Nic nie powiedzą mi, o nie!
Melodię tylko gra zaczarowany flet.
Tej pieśni kryształowe nuty
zmywają z serca stary kurz,
jak lodem są milczeniem skute,
nie rzekną o przyszłości słowa. Cóż.
I milknie cały świat, i lekko tylko dzwoni
szkiełkami zwiewnie brzmiącej ciszy.
W tej pustce szybko tonę,
przyszłości nie odczytam z prześwietlonej kliszy.
I cóż mi pozostało prócz woni słodkich róż,
prócz szumu fal? W oddali słyszę tylko syren śpiew,
pytania me rzucone, jak w wodę srebrny nóż
bez odpowiedzi serce me wciąż tłoczy tylko zimną krew.
A echem w mojej głowie rozbrzmiewa świata krzyk,
w nieznaną podróż chce bym biegł.
Wciąż w uszach dudni ostry ryk:
Nie pytaj więc...
Nie pytaj, co przyniesie jutro!
Lu23
|