Coś o samotności...
taka jest niepodzielna
przez dwa
w istnieniach się odmienia
jak przyjaciel
lub wróg
zawsze wierna w ust progu
i tęsknoty obrazem wyrasta
nucąc
dziwną melodię zapomnień
ma swoją filiżankę
jedną
i zakurzony talerz w kwiatki
taka madonna cicha czasem
co myśli łaskawi
w okruchach wspomnień
pewnie zgubił ją uśmiech
gdzieś tam
na rozdrożach ukrytych łez
jak wszystko coś i ona być musi
więc jest
i nie łatwo iść dalej
lecz w oczach co się stają dla wciąż czeka
2.10.2012.
Gaia
|