Jeden raz

Rozbita mgła o dachy drzew.
Nad Puszczą świt już wstał...
Wśród bladych wzgórz,
pod niebem z chmur
przebrzmiałe z piękna łzy...

Zawirował liściem wiatr,
leszczynom ręce splótł.
Szarej rosy krople na
martwy kamień zwiódł...

W słońca złocie palą się
pożółkłe włosy brzóz,
obsydianem płoną mchy,
cisza płynie wolno z pól...

Podążam tam
z pragnieniem tym,
by przeżyć w życiu cud,
jedyny cud,
na który Bóg
mi rzadką szansę dał...
Przed oczami świt,
eksplozja dnia,
do której jesień gra...
Gotyckie łuki wznoszą się
nad rzeki stromy brzeg
i siwa mgła znad łąk i ziół
odsłania dziwny świat...

W życiu cud się zdarza raz,
reszta jest marzeniem...
Nigdy nie powtórzy się,
chyba że wspomnieniem...

***
Dubeninki, jesień 2002


Adnotacje

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2006-01-21 00:33
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Adnotacje > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się