Raj i piekło
Uczeń spotkał mistrza przy śniadaniu
I zagłębił się w pytaniu
Jak wygląda piekło mistrzu drogi?
Pokaż mi szatana rogi
Mistrz mówi przeżuwając trochę chleba
To duchowa twa potrzeba
Ona Cię tu dziś przynosi
Zamknij oczy. Wizja w głowie się unosi
Uczeń robi co mistrz karze
Siedzi sobie jakby w barze
I piękne widzenie się zaczyna
A tu stolik okrąglutki
Taki trochę jest malutki
Na nim same smakołyki
Mięsa, zupy, kołaczyki
A wokół stołu w pewnej odległości
Coś co ludzi bardzo złości
To poręcz ludzi od stołu odgradza
I w jedzeniu im przeszkadza
Każdy z nich ma za długą łyżeczkę
Która dla jedzenia stanowi poprzeczkę
Bo pokarmu do swej buzi skierować się nie da
I nikomu ta sztuka się nie uda
Z racji tej wszyscy są chudzi
Smutek i złość dopadła tych ludzi
Wtem uczeń się odzywa
Łez współczucia nie ukrywa
Przecież oni biedni są
Tak dziś piekło ziemskie zwą?
A jak wygląda mistrzu raj?
Czy w innych sercach gości maj?
Druga wizja zaczyna się w głowie
Ona na te pytania odpowie
Wtem uczeń jest mocno zdziwiony
Można rzec, trochę oburzony
Rozpoznałem to już z dala
Przecież to ta sama sala
Ten sam stół, te same łyżeczki
Poręcz, jedzenie, nawet świeczki
Lecz różnica jest znacząca
W ludzkich sercach pełno słońca
Każdy uśmiech ma na twarzy
A w ich głowach się im marzy
Ludzie tutaj nasyceni
Z życia swego zadowoleni
Jak to mistrzu ukochany
Raj dla mnie nie rozpoznany
Mistrz od razu się wyrywa
Swej mądrości nie ukrywa
Wizja była przy jedzeniu
Nie rozumiesz słodki leniu?
Oni karmią się nawzajem
To nazywam tutaj rajem
Bo gdy innym dobro dajesz
W skutku zwrotnym to samo dostajesz
platek_sniegu
|