Jeleń

We mgle podążam pod łąki skraje, w piersi już dudni potęgi grzmot.
Rykiem rozedrgam leniwą zgraję, w leśnych istotach rozbudzę wzlot.
Przynajmniej zanim nie rykłem jeszcze, bo gdy opary pierś opuściły
Efekt mizerny – nie w myśl tej pieśni – sen liści tylko spokój zmąciły.

Ba! Ale rogów to mam koronę – grubą jak słoni drzewce sprzed laty.
Obedrę nimi samców wątpliwych, do kości zdejmę skóry im płaty.
Lecz co się dzieje dziwnego ze mną – rogi coś słabo wbite w mój łeb.
Słychać gałęzi drzew szepty śmiechu – przyprawił rogi ci stary kiep.

Posłuchaj teraz! Czy w lędźwiach moich nie gra hormonów milion wykwit?
Kiedy upuszczę żądz – kwil skowronek zwiastować będzie potomka świt.
Wreszcie udało się dosiąść jedną, jedyną łanię co miała lęki.
Lecz miast jelonka poczęła sarnię – dołóżże dziecię w czarę udręki.

Tak też upłynął sens mego życia – jeleń osiwiał – łamliwe włosy,
Chwiejny, zmarszczony, rogi wciąż trzyma i słyszy stale podszeptów glosy.
Próbował zrzucać w chwilach zwątpienia, nic to nie dało, bo odrastają.
Co roku po nich na łące ślad – mchem okraszone w kurhan zmieniają …

… jelenia myśli, ciało i świat.


KacperPotocki

Średnia ocena: - Kategoria: Życie Data dodania 2013-01-04 18:59
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < KacperPotocki > < wiersze >
KacperPotocki | 2013-01-05 13:58 |
Przepraszam za tego "rykłem" - celowy zabieg. Wiem, że jak i "poszłem" to karygodne, ale musiałem podkreślić tego nieboraka jelenia. "Rykłem" dopełniło opis jego żywota i statusu społecznego. Taka autoironia ...
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się