Przywiązanie
W mej rodzinnej ziemi ukochanej.
W kuchni jesiennym słońcem skąpanej.
W poranku zapachem nocy krzepiącym.
W dotyku rosy chłodnym, trzeźwiącym.
W widoku drzewa z gniazdem bocianim.
W dachu stodoły i gołębia siwego na nim.
W radosnych oczach psa wesołego.
W mruczeniu kota na powitanie pogłaskanego.
W jesieni deszczowej mieniącej się złotem.
W kasztanach starych nad ławką pod płotem.
W iskierkach słońca tańczących po śniegu.
W blasku księżyca w powolnym swym biegu.
W drzewach co z ojcem razem sadziłem.
W tych łąkach, w tej ziemi swe serce zostawiłem.
Dziś jest miasto szare i głośne,
lecz mym myślą jest ono wciąż obce.
Powracam do ziemi rodzinnej mej ukochanej,
by uspokoić swe myśli zagubione i rozszalałe.
Tam spokój, wolność, ufność i wiara,
o to że ta ziemia samotna, wierna, oddana i stara.
Gdy przyjdzie mym myślą zakończyć wędrówkę,
przyjmie mnie w swe objęcia nie na chwilkę nie na minutkę.
Lecz na zawsze przytuli mnie do siebie,
bym nie myślał już o smutku, strachu i gniewie.
Agiller
|