Bez tytułu
Pozagrobowe szczęście.
Tego zazdroszczę.
Choć nie ujrzą dnia światłego.
Nie sparzy ich promień słońca.
We śnie wszystko im jedno.
Wszystko umyka.
Mi poranek przypomina, że jestem.
Choć nie chcę.
Nie mam odwagi by zamieszkać tam.
Z nimi.
Jeszcze nie teraz.
Nie za moją decyzją.
Nawet mimo tęsknoty do nieświadomości.
Bytu.
A tak?
Ciągle piszę.
Epik
|