Noc w Stańczykach

noc
okruchy snów gubi we mgle...
świat budzi się z zórz
cicho, lekko...
chłód
porannych ros drży na bzach...
brzask
tuli do rąk liście białych brzóz...

dzień
z olszowych drzew zbiera łzy...
blask
obudził już wszystkie kwiaty łąk,
zieleni je poszumem traw...
świt
na skrzydłach chmur opada na las...

twarz puszczy znad wzgórz
patrzy
na krok zastygłych nóg,
kamiennych stóp
mostów

tam jest moje miejsce na ziemi,
tam tkwi część mnie...
tam jest mój czas w przestrzeni.
niech trwa. wiecznie trwa...


Adnotacje

Średnia ocena: 8
Kategoria: Przyroda Data dodania 2006-01-26 08:54
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Adnotacje > < wiersze >
kolor | 2006-01-26 16:38 |
:)
sofim | 2006-01-26 15:25 |
nie byłam nigdy w Stańczykach, ale dzieki Twojemu opisowi tego miejsca mogłam choc wyobraŸniš tam powędrować... pieknie je opisałeœ, Michale :)
Bazyliszek | 2006-01-26 14:10 |
bardzo romantyczny no i wreszcie nie tak smutny:)
Adnotacje | 2006-01-26 11:02 |
:-) ale zem sie zaczerwienil :-)
hakaan | 2006-01-26 10:33 |
i robisz to bardzo dobrze
Adnotacje | 2006-01-26 10:25 |
piszę, piszę po swojemu, inaczej nie umiem...
hakaan | 2006-01-26 10:24 |
Ty pisz po swojemu Maestro :)
Adnotacje | 2006-01-26 10:21 |
dzięki, staram sie wzorować na Tobie, Monsieur :-)
hakaan | 2006-01-26 10:08 |
ujmujesz Maestro każdym swym wierszem
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się