Nawet w pracy można pisac własne wiersze
Jestem zbudowany z pośpiechu
Chodzę zamykając oczy
By nie wpaść w zbytnie zapatrzenie
Wolę wpaść w kałużę niż w człowieka
Widzenie sprawia zbytnie głowienie się
Nad zawiłością ludzkich kroków
Zamyślam się pod lewostronnością swojej rzeczywistości
Zgarniam tam resztki siebie którymi nie mam szans oddychać
Po drugiej stronie z całym kanonem chorych zasad i reguł
Czasem w takie dni świadomego chodzenia
Zdarza się zapłakać
Tęsknota za moim światem
Idealnym w swej prostocie
Czyni mnie ułomnym
Niedostosowanym
Nie gram powszechnie obowiązującymi zasadami
chociaż zmuszony zostałem stać się jego częścią
Zarabiam na chleb
Chociaż bardziej piszę wiersze między sprężystością drutów Fi 2,40
O wytrzymałości 1450 MPa
Obecny jestem tylko ciałem czyniąc z siebie instrument zmechanizowania
Wciąż nie wierząc że nawet w takich miejscach
Można rozciągnąć pajęczynę
Swoich własnych światów
Szymon22
|