Enfer
Czego oczekujesz, będąc tam?
Czeluści otwiera dla ciebie z krzykiem, poniżając cię swoim spojrzeniem.
Poraża Cię swoim gniewem, rozrywa serca na dwie połowy.
Jedynie dobry uśmiech na twojej zbłąkanej twarzy.
i cisza....
Pozwalasz, by objął cię.
Jak jego armia krocząca w twój świt, nużąca krew w twoim martwym ciele.
Knuje afirmację dla czerwieni i bytu jego...
Grzmot, błysk, krzyk, wrzask!
i znów cisza...
On czeka i wciąż zbiera siły, a jego rogi błyszczą sypiąc iskrami.
Pędząc przez skały obejmuje nie tylko ciebie, a świat cały...
Jesteś słabym, unosząc się myślą nad jego obraz i wiek.
W jego palcu wspomnień i myśli więcej niż istot na ziemi.
Nie znasz go, choć wciąż bliżej jego ogona.
A teraz posłuchaj,
Bóg jest czymś więcej niźli tylko wyższością nad nim,
Jest mocą, której nikt nie zna
Żarem, dzięki któremu szatan buduje swe królestwo...
Bez niego nic istnieć nie może.
Drogą jest niepoznaną, krętą i wąską, nad wielkim kanionem, jakim jest życie.
A jednak ten pierwszy, wciąż czuwa, czeka, myśli...
Myśli, by uderzyć znów w serce i opętać je.
w twoje serce.
Kryspin
|