spacerując w zimowy wieczór
żółte oczy latarni
cisza złowroga
coś się w piersiach złowieszczo kołacze
świeżym śniegiem przysypana droga
dziwny sen który trudno wytłumaczyć
pod stopami skrzypi
zimny niepokój
smutno szumi marzeń lodowata rzeka
sens i logika ucieka w popłochu
jedyne co zostało to czas
żeby czekać
szybcia
|