XLV - Kamienie

Suną w przestrzeni
ostre kamienie
ciągnąc za sobą ciężki
ogon nienawiści

płyną w otchłani
słowa zlepione w pięści
garści pełne
słabością przeszytych
czerwi

wielką tajemnicą
owiany
pierwotny okruch skalny

szare niebo spowite
tłumem milczących oczu
wlecze swe zmęczenie
niekończącą się bitwą



z góry wszystko widać





dwa maleńkie robaczki
drobnostki całym ich światem
namiętnie i bez końca
rzucają się

kamyczkami


Xii

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2013-03-09 09:17
Komentarz autora: Czy któreś w końcu wyjdzie ponad swoje ego i to skończy? Są ważniejsze rzeczy w życiu.
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Xii > < wiersze >
Xii | 2013-05-03 10:33 |
Myślę,że masz trochę racji, każdy mój wiersz składa się na wielką całość mojego małego-wielkiego świata ;)
Magdis | 2013-04-27 15:15 |
Wylogowało mnie:)
Michal76 | 2013-03-14 11:01 |
Bardzo mądry i piękny wiersz.
kazap57 | 2013-03-09 20:50 |
szare niebo spowite tłumem milczących oczu wlecze swe zmęczenie niekończącą się bitwą .......myślę ze zamiast slow wystarczy ten wers...i po cóż więcej ....
ewita | 2013-03-09 09:28 |
wiersz budzi we mnie grozę...nie lubię kamieni..ale ostatnia zwrotka genialnie!!! dlatego piszę ...pozdrawiam
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się