Znak
Wyszła z ciemności
Oświetlona wspaniałością
Nie widziałem nic poza nią
Nie wiedziałem nic
Mówiła wspaniałe rzeczy
Ja Jej nie zrozumiałem
Miała mnie wybawić
Lecz, tego nie widziałem
Była Tą jedyną
Jej słowa miały mnie oczyścić
Zniknęła w mgle poranku
Wtedy otworzyłem oczy
Teraz gdy odeszła
Zrozumiałem wszystko
Gdyby dała mi znak
Coś by się we mnie zmieniło
Dla mnie jest już za późno
Ona już nie wróci
Otrzymałem znak z niebios
Lecz nie potrafiłem go odczytać
Sowowaty
|