METAMORFOZA
spotkałam człowieka
niepozorny
z kręgu przypadków
wszedł w chwilę uboczną
szary wróbel w garści
wyciągnęłam dłoń w mankiecie uprzedzeń
zaiskrzyło
rozkwitał
akrobata przemyśleń
od „Uczty” Platona po Poppera
wtedy otwarty najbardziej
zgubił skorupę
czy wcześniej ją miał?
wyrzuciłam mankiety
tylko drzewa wciąż szumią swoje
Ewa Krzywka
Ewa_Krzywa
|