NADZIEJA
dni mijają jeden za drugim
jak dobrze że słońce zachodzi szybciej
coraz mniej kartek w kalendarzu
coraz mniej liści na drzewach
dzień za dniem ucieka
czas biegnie nieubłagalnie
wszystko wkrótce okryje śnieg
zniknie ścieżka z pod mych stóp
zabłąkany wciąż w samotności
próbuję reperować zepsuty charakter
lecz czasu jest coraz mniej
mdły płomyk się we mnie tli
a wkrótce gdy znów nadejdzie świt
pustych postanowień wymowa gdzieś
popłynie tak jak płynie czas
a ja bezpowrotnie zniknę
November 2004 A.D. Poland
CLAY
|