lustro
przed śnieżnym lustrem już bez odbicia
stoję jakby obca
słońcem połączona z ziemią
plotę wianek z płatków bez końca
przejrzyste echo hula
pustka wewnątrz tafli siedzi
srebrna powłoczka powoli pęka
płyta szklana i zero odpowiedzi
a ja?
ja już się nie poznaję
świat odbity nigdy nie będzie mi rajem
światło niczego nie oświetli w ciemności
ma dusza już po drugiej stronie gości
jessika
|