Hołd dla rzeczy niestworzonych
na wysypisku myśli
olbrzymie góry zardzewiałych idei
potężne kaniony cytatów niewypowiedzianych
monumentalne doliny powieści straconych
czarne słońce swymi promieniami pożera
spazmatycznie drgające iluzje odrzucone
tornada depczą filozofie przezroczyste
powódź zalewa doktryny niewykreowane
ach, gdyby tak
chociażby z miliona pomysłów straconych
ich blade istnienia połączyć móc nicią
czy z takiej marności nie mogłoby wyjść
coś co wstrząśnie fasadą świątyni?
coś co zniszczy powagę wszechświata?
coś co zarzuci bogom kłamstwo?
lecz każdy koncept w swej przedziwnej barwie
każdy w swej formie niepewny, niezdrowy
tak lekko, tak nieswojo
dotyka rzeczywistości
uchwycić go próbujesz siatką na motyle
lecz on odlatuje na skrzydłach bezkresu
wyślizguje się poprzez świata dzieje
i mówi smutno: ''ja nie istnieję''...
Apokaliptyczny9
|