Bóg z Ziemi

Ustańcie wreszcie wszystkie gromy nad moją głową,
zamknijcie mnie, opony mózgu mego, w waszych skrytościach nieużytych,
przerośnij mnie, Arko myśli, logiki, postanowień, kontroli,
I daj mi tak leżeć.

Opadłem więc w ramiona Twoje, Nerwie Najwyższy, Kłębku mój Atlasie,
jesteśmy sami, i tak płynąć w Tobie mi pozwalasz,
Jakim wolnym żółwiem,
jakim mi wolno być, czym dobry duch pozwolił mi być,

Jaki Świat jest piękny z tej skrytości mojej,
jak umiemy wszystko, jak widzimy teraz,
To przecież ograniczenie nasze ostateczne,
Wyobraźnia Cywilizacji.

Odpoczywałem tak wieki w czerni słabej, uznanej za niebyt,
Czerni dobrej i spokojnej jak jaźń bez porównań,
i odkryłem już dawno tę wierną tajemnicę,
i wydobyłem ją dziś i płaczę z radości,
Patrz! Słuchaj! I czyń!

Oto ogień opanowany, oto głos posłany w eter, oto pierwsze wzloty nasze,
Dopełnia się wyobraźnia,
Dopełnia się Świat,
I idzie nasza Cywilizacja,
My,
Atomy Boskie,

Amen.


Kapitalista

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2013-04-14 15:00
Komentarz autora: Zaczyna mi chyba już zupełnie odbijać.
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Kapitalista > wiersze >
Ziela | 2014-04-24 10:55 |
Budzi mieszane uczucia, więc na plus 5=
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się