Udręka

Całe dnie, całe godziny
Chodzisz, myślisz, pracujesz
Piszesz dla siebie i dla rodziny
Całe noce tygodnie harujesz

Przeklęta, czarna propaganda
Zmiany wciąż następują
Prymitywna to, brudna Uganda
Królowie w mrowisku czarują

Ich urok, uśmiech i kpina
Ich zbroje, miecze i smród
Czarna, ciemna rodzina
Z muru odarty wasz gród

Śmiejesz się śmiechem zatartym
Płaczesz łzami szarymi
Za murem waszym odartym
Za ziemią, skałami czarnymi

I boli, i skrobie, i dręczy
Coś drapie wciąż, czas cały
Tak syczy, krzyczy i męczy
Aż świat twój robi się mały

Co zrobić, co zrobić masz?
Dlaczego wśród deszczu trwasz?
Dlaczego w cieniach krzyczysz i stoisz?
Dlaczego, dlaczego tak bardzo się boisz?

Chcesz skulić się i zniknąć
Chcesz stracić głos, umilknąć
Chcesz zgubić wzrok, oślepnąć
Własny słuch nawet przekląć

Wtedy nie będziesz krzyczeć
Nie będziesz płakać i wyć
Nie będziesz już więcej ryczeć
Choć pragniesz po prostu być

Będziesz mógł się skulić
Zniknąć jak deszczu kropelka
We śnie bliskiego utulić
Aż zniknie twoja udręka


L3nor

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2013-04-29 07:15
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < L3nor > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się