Nowy świat
Świat wita półmrokiem nauki
Gdzie lekki opada zapach ciał
Butle są tam a w butlach są luki
Człowiek w Boga zabawić się chciał
Delikatne ciała płynem otoczone
Bogatą w witaminy cieczą specjalną
Teraz, natychmiast, nagle zmienione
Sztuczną życia karmione karmą
Nawet krew tu nie jest prawdziwa
Sztuczne powietrze ich co dzień budzi
Normalnych ludzi nic nie roztkliwia
Bo to fabryka, fabryka ludzi
To inżynierem, to utraci płodność
Ten obiekt głupi, coś budować ma
Zniszczona, zmięta okrutnie jest godność
I ludzka duma, choć upadła - trwa
O, czyżby nagle człowiek przyszłości?
Czyżby przybył ten z wyższych sfer?
On wysokiej ma być jakości!
I hieny wnet ruszają na żer.
Doktor się śmieje z żartu swojego
Opowiada jak sumiennie pracują
Wygląda na wielce ucieszonego
Podczas gdy w tyle ludzi produkują
Czy to normalne, etyczne i dobre?
Czy wiekopomne to rąk ludzkich dzieło?
Czy to naprawdę jest ludzi godne,
Żeby ich życie tak łatwo się mięło?
Czy to natura zarządza nimi?
Nie, to ludzkie są dokonania.
Zwykli nie stają się nagle wielkimi.
Każdy ma swój czas dojrzewania.
Dlaczego więc dzieciom tlen zabieracie?
Bo z niskiej kasty, ''gorzej'' narodzone?
W ten sposób godność wniwecz obracacie.
Przez Boga nie będzie to pochwalone.
Świata nie zmieniaj w ten sposób,
Człowieku, co znasz tajemnice.
Zastanów się nim tak wiele osób
Z chłodem wyślesz na celownicę
L3nor
|