Sukienka
Zwiewnie tonąca w morskiej zieleni.
Kusząca delikatnym milczeniem ust.
Zapach włosów asocjacją wonnych chust.
Mrużąca ciemne oczęta pełne harmonii.
Stąpając po piedestale pożądania.
Omdlały od pragnienia chwili.
Urywam się melancholijnej faweli,
by uratować resztki marzenia.
Ostatnia piosenka, ostatnie muśnięcie.
Niepoprawna Jedność dwojga ciał.
Sen, który nigdy nie istniał.
Błahostka powracająca tylko w błękicie.
Oddaleni natłokiem codziennych spraw.
Uciekamy spojrzeniami ku słońcu,
spotykając się na samym krańcu.
Wieńcząc trud wszystkich wypraw.
Krystian
|