Mój przyjaciel - Anioł
Wieczna samotność jest niczym piekło
Polubiłem tę czarną otchłań
Za pięknym i radosnym światem tęsko
Lecz nie brak mi dawnych spotkań
Przechadzam się tam w towarzystwie Anioła
Został tam ze mną, przyjaciel nowy
Został. Wyciągnąć nas nie zdołał
Nie narzekał, lecz jakby mniej zdrowy
Z pary skrzydeł ostało się jedno
Przesiąknęły czernią pióra tak białe
Z dnia na dzień kolory bledną
Oczy duże i dobre stały się małe
Osłabł jakby, mój towarzysz duszy
Nie jedząc, sił stracił resztki
Krzyż z którym przybył jako kostur służy
Obrócił go, by stał się lżejszy
Bracie, marnyś widzę lecz wierzę
Będziesz kimś, będziesz wielki
Kiedy stąd wyjde, z rzeczywistością się zmierzę
Odwiędzę Cię znów gdy czas zatoczy kręgi
Jedno mam pytanie, a odpowiedź zapamiętam
Zachowam ją w sercu, głęboko ukryje
Będzie mi ona wspomnieniem, gdy droga kręta
Przyjacielu! Jak Ci na imię?
-L.
Cz
|