Blef
Tę piękną buzie pochłania wciąż otchłań,
Zmęczonych źrenic od natłoku bzdur,
W dantejskich scenach zacieramy obraz,
Własnych podobizn zaczerpniętych z chmur.
Szarpiesz mnie słowem nie dając oddechu,
Brzydzę się Toba choć chce Twoich ust.
Dziwie się sobie jak długo wytrzymam,
Chcąc spijać z Ciebie wciąż miłości haust.
Serce zwęglone na dnie mojej duszy,
Wierzy, że ciągle gdzieś w Tobie tam jest,
Człowiek co umiał w mym ciele poruszyć,
Barwy nadziei płynące wśród łez.
Nie chce Cię tracić bo umrze wraz Tobą,
Cały chemiczny mój iluzji wdzięk.
Miłość pozwala nauczyć nas kochać,
Nie tylko ludzi lecz samych nas też.
DeDe
|