Dzień wycięty z kontekstu.

Znów widzę świat jak obraz pozorny
Zniekształcony, dziki i wrogi
Kaleczy me oczy widok potworny
Gorąco, parno mimo, że klimat srogi

Nie łapię rytmu, tracę równowagę
Idę przed siebie nie widząc celu
Potykam się o wszystko, mentalnie krwawię
Tą drogą kończyło wielu.

To z własnego wyboru - świadomość okrutna
Budzę się, egzystuję, co dnia to samo
To rzeczywistość? Czy mara złudna
Nie wiem. Dowiem się rano.

Wstaję jak trup, czaszkę rozrywa ból
Okalany dymem co nozdrza targa
Z dniem każdym wykopuję głębszy grób
Mówią prostacy - przyszłość marna

Przestań człowieku, zmień to. Życie swe napraw
Błogosławione rady mądrych głów.
Lecz po co? Dla kogo? Krzyczę nie czując gardła
Budzę się, Idę. Nie. Piję znów.



A. N.


Cz

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2013-05-12 23:22
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Cz > < wiersze >
Xii | 2013-05-16 19:39 |
Świetnie ujęta ucieczka przed szpetną rzeczywistością, która jedynie utrwala tą rzeczywistość. Każdy ucieka na swój sposób - idzie na kretyńską komedyjkę do kina, czyta słoneczny bestseller, żyję we własnej głowie, pakuje w żyłę,albo pije. I tylko ten brakujący sens może otworzyć zaklęty krąg. A jak sensu nie ma,to przecież można sobie zawsze zmontować... Wiersz mi się podoba, ma mocny,pesymistycznyu wydźwięk, rymy mnie jakoś nie drażnią, jest siła.
LittleFrantic | 2013-05-16 16:05 |
Świetny wiersz, dobrze się czyta, no i moje ulubione rymy :) A co do treści, to też czasami się tak czuję. Nie martw się - uśmiech pomaga !
blueoctober | 2013-05-13 07:38 |
choćby dla siebie
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się