Lustro.

Patrzę na was z pewnego punktu
Przyjaźń, zaufanie - tak częste to słowa
Kto wyłożył więcej warty jest szacunku
Miłość? Tęsknota? Ogarnia mnie trwoga.

Słowa jak pudła puste tak, obojętne
Znaczą tyle, co cegła czy kłoda
Uczucia? Relacje? Brednie.
Ponoć większość wierzy w boga.

Wiara. Wyniosłe słowo, nazw wiele
Cel? Wybawienie od tego, co trawi.
Stron setki, jedno znaczenie.
Zapytaj flaki. Ty sam czy inny cię zbawi.

Pustkę oznacza dziś skromność
Wypełnia ją dobro materialne
Buduj ''człowieku'' swą fikcyjną wolność
Życie twe jak piach, co dnia bardziej banalne.

Z własnej woli staje się ruchomy
Dław się nim, rań wzrok ostrymi drobinami
W tej złej chwili wołaj swe zabobony
Wciągany coraz głębiej, ratuj się palcami

Niewidomy nie masz zmartwień.
Wyłącz się. Dla serca stwórz zimę.
Ścigaj! Goń. Orszak swoich pragnień.
Jak wygłodniała hiena żryj życia padlinę.


Cz

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2013-05-14 03:10
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Cz > wiersze >
Introvert | 2013-09-22 19:06 |
Potwierdzam. Ostatni wers miażdży :D
soella | 2013-05-21 14:24 |
dobitnie-ostatni wers rewelacja...podoba mi się.
Cairena | 2013-05-14 17:33 |
Czytając, czułam jakieś wielkie rozczarowanie życiem, zwątpienie w miłość. Tak jest , ja wiem...dobrze napisany*
blueoctober | 2013-05-14 08:02 |
jestem pod wrażeniem, mocny i prawdziwy
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się