Chwila (Narcotic Poems)

Idę przed siebie czując się jak cholerny bóg
Pędzę coraz szybciej. Zwalniając jednocześnie
Wszystko stoi. Dziwne. Czuję ruch...
Za póżno by cofać. Na koniec za wcześnie.

Świat jest piękny! Życie jest piękne!
Biegnę? Lecę? Przez kolorowy park
Czuję smak chwili, za niczym nie tęsknię
Czy to motyle? Nieważne. Trosk mi brak

Drzewa obierają inspirujące kształty
Siadam na ławce. Spadam. Jest jak równia pochyła
Jestem wolny, z problemów obdarty
Burza! Grzmot! Nie... To na zegarze czwarta wybiła

Głosy stają się obiektami, krzyczą zapachy
Tak silny, tak potężny!
Chcę się podnieść, a nie daję rady...
Rycerz w pełnej zbroi również... Jestem taki mężny!

Poleżę sobie. Pomyślę. Popatrzę.
Park tańczy nieznany taniec, drzewa pochylają się nade mną
Ogarnia mnie senność, a czuję, że nie zasnę.
Kropelki deszczu z dumą wystukują basowy ton.

...


Bezczynność to błąd, czuję jak tracę siły
Drzewa wrogo wyciągają ku mnie swe szpony
Gałęzie trzeszczą drażniąc, liście szeleszczą pełne drwiny
Chcę uciec! Nie mogę! Rozdzielam się na cztery strony...

Deszcz ostrymi kroplami rozrywa mi skórę
Chmury w szyderczym uśmiechu, przepełnione złością
Zasłaniam się rękoma, stają się szklanym murem
Pęka. Szkło wnika we mnie z wielką łatwością

Widzę rany, otwarte, głębokie, bordem plamiące
Nie czuję bólu. Słyszę go. Krzyczą we mnie dziury
Jedna z nich, największa odkrywa serce... Odwrotnie bijące
Podniosę się! Nie. Ręce krępują ostrych traw sznury.

Boję się, a przed wszystkim nie ma ucieczki.
Wszystkim czy niczym? Czy ja tu jestem? Czy żyję?
Łzy słone wysychają, tworząc białe ścieżki
Zamykam szczypiące oczy, jak robak się wiję.

Cisza... Wszystko zniknęło.
Zwyczajnie. Minęło.


Cz

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2013-05-21 01:20
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Cz > wiersze >
Michal76 | 2013-06-05 16:15 |
Tylko chwila jest wieczna. Wspaniały wiersz.
Xii | 2013-05-21 21:46 |
Podoba mi sie jego budowa,ten wielokropek kojarzy mi sie z uplywem czasu, nasilaniem, potegowaniem sie jakis wplywow, czynnikow, ktore potem eksploduja w drugiej czesci wiersza. Weltschmerz w gigantycznej, oslizglej kapsulce. Ostatnie dwa wersy sa tu dla mnie kluczowe - ciezar swiata w momencie bezradnosci mija (odchodzi poprzez mniej lub bardziej swiadoma probe zapomnienia, zignorowania problemu, albo i poprzez...podjecie akcji, w co watpie - 'cisza'). Zrobil na mnie wrazenie sposob w jaki oddales zlowrogosc swiata, ktory coraz ciasniej otacza czlowieka,by dopasc go i zniszczyc. Teraz tak pomyslalam i o tej ciszy to doszlam do wniosku,ze przeciez ten caly weltschmerz to stan umyslu,ze z jednej strony mozemy traktowac to bardzo doslownie jako ozywienie 'zlej' przyrody, ktora pragnie unicestwic slabego, osiadlego na laurach (jak cholerny bog) czlowieka,albo ze to najzwyczajniej projekcja chorego od czerni umyslu.
jaskolka | 2013-05-21 17:01 |
wiersz pełen napięcia,przeczytałam z wielkim zainteresowaniem...
soella | 2013-05-21 14:21 |
piękny obraz,zgadzam się - zatrzymujesz chwilą.
kazap57 | 2013-05-21 13:42 |
inspirujesz i zatrzymujesz - Chwilą
blueoctober | 2013-05-21 08:32 |
początek trochę frywolny, chwilę później przeobraża się w wyczekiwane napięcie, końcówka też dobra...już wszystko cichnie w głowie szaleńca
zrozpaczona | 2013-05-21 06:45 |
Wiersz pełen emocji, dopiero ostatnie wersy są -delikatne- w ktorycg czuć TWoja ulgę. Jak dla mnie niesamowity.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się