W1
Zostałem echem własnego wnętrza,
Ułomnym skutkiem ciała kalectwa.
Zrodzony w bólu odejdę w ciszy,
Wołam Cię tato, czemu nie słyszysz?
Inny niż wszyscy, prosty jak każdy,
Brudny od środka, na wierzchu jasny.
Tak wiele chciałbym, tak mało mogę,
Chłonę wspomnienia jak gąbka wodę.
Zwinięty w pościel wstydzę się świata,
Źródłem wolności jest szyba szklana.
W podświadomości wciąż pęka serce,
bo życia świeca zgaśnie na wietrze.
Błądzę w ciemnościach, szukam nadziei,
Chce dotknąć nieba leżąc na ziemi.
Czasami myślę, że świat jest błędem,
Kamil! Jak dobrze! Zbudź mnie czym prędzej!
DeDe
|