Dotyk losu

Dotyk losu

Czasy są ciężkie, smutek ogarnia,
że nic na lepiej się nie zanosi,
biednych, bezdomnych wyrosła armia
i spowszedniało, że tylu prosi.

Tu na „Patelni” pani z różańcem,
kubek po „Ramie” w ręce się trzęsie,
Na Imielinie - skrzypek z talentem
może pomarzyć sobie o mięsie…

To są przykłady, których na pęczki
można przytaczać, takie ich mrowie.
Byli i tacy, co w mróz na klęczki
padali i narażali zdrowie.

Jadę z kimś bliskim i rozmawiamy,
że: lepsza wędka, niż ryba…
O! Idzie właśnie umorusany
brodacz, którego przecież znasz chyba?

Tak, znam go dobrze i się nie wstydzę,
że: - cześć Jacuś!- z daleka woła.
Daję mu zwykle „na ząb”, gdy widzę
i chylę ze zrozumieniem czoła.

Pamiętam osiemdziesiąty szósty
rok i potrójny chrzest w Rembertowie.
Obok Kotański tulił do chusty
chrześniaczkę, którą? - kto to wie?

Od dawna Marka wciąż nam brakuje
i jego inicjatyw społecznych,
bezsilność w biedzie tak wielu czuje
i prawie nikt już nie jest bezpieczny.

J.S. autosufler 44-13 09.07.2013



autosufler

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2013-07-11 19:56
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < autosufler > < wiersze >
autosufler | 2013-09-10 22:39 |
Dzięki za odwiedziny i uznanie. Niestety, wspomniany w wierszu brodacz - Wojtek O. w niecały miesiąc od napisania tego tekstu, bo jeszcze w lipcu b.r. zmarł ,znaleziony na ławeczce w Ursusie. Zimę przetrwał, a z upałem przegrał.Los doświadczał go od dzieciństwa, znałem Go 50 lat... Modlę się za Niego.
Anthem | 2013-08-01 17:42 |
Naprawdę mądry i wspaniały wiersz.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się