My-Umarli Romantycy
Blizna na duszy...
To co pozostawia każdy człowiek gdy odchodzi...
Opuszcza,zdradza,zostawia w niepocieszeniu.
Wszyscy...
Wszyscy których kochaliśmy,
których nie kochaliśmy,
którym ufaliśmy,jak ojcu lub matce.
Wszyscy oni zostawiają blizny.
Głębsze lub płytsze...
Wszystko to od nich i od nas zależy...
Są ludzie o duszach twardych,niewrażliwych.
Pojmujący wszystko,li tylko po wierzchu.
U nich rany są płytsze,jeśli są w ogóle.
Blizny ich dusz mniejsze są od naszych.
Ich przeciwieństwo.
My-złamani,zgnieceni-Umarli Romantycy.
Skazani jesteśmy już na zadeptanie.
Nasze dusze,z blizn li tylko złożone.
Poranione,bo zbyt delikatne.
Zbyt delikatne,by walczyć.
Z tym twardym,brudnym światem.
Lecz mimo to walczące.
Padające by powstać w nas,z nami.
I choćby nas zdeptano...
Na co jesteśmy skazani.
Jeszcze zniszczeni.
Wciąż piękni będziemy.
Tadeusz_Gustaw
|