Melancholia
Krzyk niemy ogarnia moje jestestwo,
Niemy krzyk jak otchłań czarna
Zmienia me życie w piekło.
„Pomocy”- krzyczę,
Lecz nikt mnie nie słyszy.
Powietrze chłepczę
Jak astmatyk skonany.
Błąkam się, upadam
Na ziemię marząc o życiu.
Patrzę w pustą przestrzeń
Jak wariat nie mający perspektyw.
Życie odeszło w chwili,
Kiedy przyszła czerń.
Otępienie, ból, nic niechcenie…
Rosalie
|