ukryte pragnienia
pozwolić się
przemoknąć tobą
jak kwiatu deszczem
by poczuć że nic
nie jest własne we mnie
spacer łagodnych wyznań
światło przenika żrenice
rusza się chwila smutku
mrok rozjaśniony pieśnią
palce kołyszą przestrzeń
nie budż się zostań chwilo
ogień zapala słowa
krok tylko w stronę głosu
dłońmi odsłaniasz płomień
cień pocałunku
wypala mnie
aby znowu chłodzić
sny po tobie
Beti
|