Pochwała nocy
gasnące słońce
niczym wybitny artysta
karmazynem fakturę nieba rzeźbi
rosą pierwotnej nadziej skrapla
umęczone oblicza rzeszy ludzi
tęskniących za nocą
tęskniących za spokojem
mających dość zgiełku
dość życia w świetle
oczekujących zbawiennej ciemności
całunu pod którym będą mogli skryć swoje twarze
płaszczu w którym schowają swe troski
o nocy ty jesteś tak piękna!
okalasz świat w nieprzeniknionym mroku
jesteś boskim darem
zesłanym ku radości oświeconych
rozpalasz zmysły i koisz dusze
przyprawiasz o dreszcze niespokojnego podniecenia
barwne szelesty i niedopowiedziane cienie
wibrują w matrycy twojej esencji
straszysz a jednak fascynujesz
pociągasz, wzniecasz pradawną chęć poznania
nadając rzeczom nowy sens
czyż oczywistość nie jest nudna?
czyż istota rzeczy w świetle słonecznym nie jest monotonna w swojej interpretacji?
Apokaliptyczny9
|