''Narkotyk mas''
Okręt wystawiwszy wiatr zbawienia,
Czy mknie do nas, czy w wieczność cienia?
Zataczam sie w sobie, duszy piekielne kręgi.
Odpowiedzi nie dadzą ni ludzie, ni księgi.
Czy warto, czy trzeba?
Czy jestemy w stanie dojść do złotych bram nieba?
Wchodząc do Twego domu szukałem potężnego głosu,
Usłyszałem tylko cichy szmer, nikłego pogłosu.
Tysiace w narkotycznym śpiącym zjawisku,
Oczekujac na zwolnienie szarych macek ucisku,
Nie wiedząc co czynić szukajac ukojenia indywiduum
Posypano mi głowę popiołem,
Miast podać kielich spokoju opium.
bejlalus
|