Smutny Człowiek spotyka się ze swym bratem-Konform
Do Smutnego Człowieka,kiedyś zawitał jego brat-Konformista.
Chwilę pogadali sobie po przyjacielsku,
dopili herbatę.
Aż Konformista powiedział do niego:
-Po co Ci to wszystko?
-Co?
-Ten cały bunt,sprzeciwianie się wszystkiemu,
marsz pod prąd,nie łatwiej Ci bracie,
pogodzić się ludźmi.
-Tak zawsze łatwiej.
-Więc dlaczego tego nie robisz.
-Zbyt często ludzie podkładali mi świnie,
oszukiwali,zdradzali,krzywdzili.
Zbyt często dawałem im się zwodzić gruszkami na wierzbie,
a oni łamali swoje obietnice.
-A nie pomyślałeś nigdy bracie,że to może przez Ciebie?
Lekko się zdenerwował Smutny Człowiek.
-Nie. To tylko ich wina. Ich wina,bo to mnie wykorzystywali.
Minęła chwila,wypili setkę,albo dwie,
Konformiście bardziej się język rozwiązał.
-Ale po co się musisz teraz tak wyróżniać?
Nigdy tego nie robiłeś bracie.
-Właśnie. Nigdy. I to było zbyt długo.
Zbyt długo znosiłem całą rzeczywistość.
A teraz gdy się zbuntowałem,ludzie muszą to widzieć.
Zaśmiał się Konformista.
-Wiesz jakie to śmieszne?
Jaki śmieszny jesteś?
W tym swoim płaszczu,kapeluszu,
z tym wiecznym ,,nie i nie'',ze skrętami zamiast papierosów?
Po prostu jak z innej epoki.
Sam się z Ciebie śmieje.
I w tym momencie wściekł się Smutny Człowiek.
I rzucił swemu bratu krótkie:
-Wypierdalaj!
-Co proszę?
-To co słyszałeś. Wypierdalaj,pracz.
Nie będziesz mi mówił jak mam postępować,
ani śmiał się z moich postać.
No już-won. Wypierdalaj.
Tadeusz_Gustaw
|