Smutny Człowiek spotyka Małą Dziewczynkę
Smutny Człowiek,dnia któregoś,spotkał znów Małą Dziewczynkę.
Tą samą która mu kiedyś pokazała Mądrego Starca.
I Mała Dziewczynka chciała by Smutny Człowiek,
opowiedział jej o swoim buncie.
On zaczął opowieść:
-Widzisz Dziewczynko,ja nie stałem się buntownikiem bez powodu,
jak myślą niektórzy,
nie stałem się buntownikiem,bo mi się tak podoba.
Nie!
Wręcz przeciwnie,przecież byłem człowiekiem spokojnym.
Ja stałem się buntownikiem z konieczności.
Zbyt długo.
Zbyt długo po mnie i innych deptano,
a ja mam swą dumę i musiałem...
Musiałem powiedzieć swoje wielkie: Nie!
I to początek mojego buntu.
A dalsza jego historia,trwająca aż do tej chwili,
jest taka że ludzie zrozumieć mnie i mojego buntu nie potrafią.
Bo oni ciągle się godzą na deptanie,na bycie deptanym.
Teraz walcząc,w jakże małym gronie,
czekam aż tłumy wreszcie zrozumieją,
to co ja zrozumiałem.
-To bardzo smutne co Pan mówi.
-Dlatego zwą mnie Smutnym Człowiekiem.
-Ja Panu coś powiem.
-Tak?
-Ja Pana rozumiem.
Rozumiem i w pewnym sensie podziwiam.
I chciała bym być taka jak Pan.
I w pewnym sensie,bardzo Panu współczuje.
Rozkleił się Smutny Człowiek.
I tylko krótkie powiedział dziękuje.
I przytulił się z Małą Dziewczynką,
głowę położył na jej ramieniu,
a ona bardzo dorośle i całkiem bez słowa,
palce zatopiła,w sploty jego włosów.
Tadeusz_Gustaw
|