Bez wiary
jak wierzyć miłości,
gdy tak nieodparcie uderza do głów
co tylko przychodzi
zabiera nam pewność istnienia i snów
i swym niespełnieniem
obnaża nam w oczach cierpienie przez łzy
jak kropelki rosy
krwawiące nad ranem z obłoków mgły
jak wierzyć w kochanie
to jak w czasie suszy udawać, że deszcz
nie ufać jest lepiej
niż łudzić się szczęściem ulotnym jak cień
jak wierzyć, jak wierzyć
kiedy samotnie otwiera się drzwi
tęsknotą za cudem
mijają w udręce i noce i dni
poeci uczyli,
że bez niej to życie niewarte jest gry
jak pięknie umierać
za choćby drobinę spełnienia, za sny
i zawsze do końca
i tylko już jedno wstrzymuje ten ruch:
ta głupia nadzieja,
że może to kiedyś przydarzy się znów…
Adnotacje
|