nie czuję że żyję
Niczym powietrza ogarnia mnie potrzeba posiadania przy mnie drugiej osoby ,jestem śmieszną imitacją człowieka układ oddechowy w kimś innym wraz z ustami nogi w kimś innym ,nie potrafię chodzić serce martwe puste niczym kościół bez Boga lecz to tylko ja świat na około pulsuje ,żyje,jest oschły na moje jęki ,muszę wstać na martwych nogach oddychać martwymi ustami i odnależć Boga jakim by On nie był ,muszę uciec z tego szpitala półumarłych podobnych sobie wskoczyć w wir życia i przytulić się niczym do odepchniętej matki z nadzieją że mnie nie odrzuci.Bo tylko w niej ratunek i nadzieją dla mnie półumarłego.24.08.2
nazgul
|