Melancholia duszy

Świt.
Powoli podążam wzdłuż pustej,
wilgotnej od jesiennego deszczu ulicy.
Dokąd?
Nie jestem pewna...
Chcę przełamać melancholię.
Zobaczyć i poczuć zmianę martwego świata.

Więc idę.
Mijając ranek,południe,popołudnie,wieczór i noc


Świt.
Zmęczona podążam wzdłuż pustej,
zimnej od śniegu ulicy.
Dokąd?
Nie jestem pewna...
Chcę przełamać melancholię.
Zobaczyć i poczuć zmianę martwego świata.

Więc idę.
Mijając dzień i noc.


Świt.
Chwiejnym krokiem podążam wzdłuż pustej,
ciepłej od słońca ulicy.
Dokąd?
Nie jestem pewna...
Chcę przełamać melancholię.
Zobaczyć i poczuć zmianę martwego świata.

Więc idę.
Mijając pory dnia.


Świt.
Czołgam się wzdłuż pustej,
suchej od parzącego słońca ulicy.
Dokąd?
Nie jestem pewna...
Chcę przełamać melancholię.
Zobaczyć i poczuć zmianę martwego świata.

Więc idę.
Mijając życie.


Introvert

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2013-09-23 16:09
Komentarz autora: Wiersz jest bardzo stary,więc pewnie można uczepić się do paru rzeczy :p
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Introvert > < wiersze >
Trezimodore | 2013-09-23 16:42 |
Piękne,bardzo mi się podoba.5
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się