Żyrafa
Przyszło na myśl raz żyrafie:
„Od dzisiaj robić chcę fotografie!”
Więc pstrykała ciągle po to,
By mieć w kolekcji kolejne foto.
Na dodatek z każdym zdjęciem
Fotograficzne rosło zacięcie.
W aparacie flesz wciąż błyskał,
Uśmiech żyrafie nie schodził z pyska.
Nikt nie lubił na sawannie
Tej długoszyjej pozować pannie
I zwierzęta, nie bez racji,
Wołały za nią: „Fe! Paparazzi!”
Mówił gepard: „Moje złotko,
Dajże już spokój tym swoim fotkom”.
Lew wtórował: „Ja się dziwię,
Że nas uwieczniać chcesz w obiektywie”.
Za nic miała słowa owe,
Robiła zdjęcia wciąż kolorowe.
Lecz przy jednym się zdumiała –
Bo zebra wyszła jej czarno-biała!
Do gnu tak mówiła: „Szwagrze,
Stój nieruchomo, jak chcesz być w kadrze”.
Była zła na krokodyla –
Sprzed aparatu dał nagle dyla.
Struś zaś chował głowę w piasek,
Guziec się krzywił, jakby zjadł kwasek
(Tylko hienie cześć i chwała
Bo ona jedna się uśmiechała).
Choć żyrafa pełna werwy,
Tak wciąż pstrykała prawie bez przerwy,
Bardzo kiepskie były fotki –
Trzeba to stwierdzić na koniec zwrotki.
Wyszła bowiem sprawa taka,
Że wszystkie zdjęcia są z lotu ptaka,
Choć robiła je żyrafa.
Oj, z niej nie będzie już fotografa!
Hipopotam, tęgim basem,
Takim skwitował to mądrym słowem:
„Prawda taka jest, że czasem
Niedobrze nosić wysoko głowę!”
tomek_en
|