Papuga
Była sobie raz papuga,
Która zawsze była druga.
Plotkowały okolice:
„Ciągle druga! Zawsze wice!”.
„Czy to fatum? Boska kara?” –
Tak się zamartwiała Ara.
„Wciąż się staram – nadaremno,
Zawsze jakiś ptak przede mną!”
Startowała w sportach wielu,
Wciąż nie osiągając celu.
Na zawodach zawsze bieda,
Zawsze tylko srebrny medal.
Kiedyś na igrzyskach ptasich,
Jej entuzjazm tukan zgasił.
Wygrał w sprincie loty oba,
Tak ciut-ciut, o długość dzioba.
Ara dziób zwiesiła nisko:
„A tak, kurczę, było blisko”.
W skoku w dal przegrała z kurą
Wręcz o włos (a raczej pióro).
Smutno było naszej Arze,
Że jest z drugim miejscem w parze:
„Jak się pozbyć tej bolączki?
Ja i dwa – to nierozłączki!”
Wtem ma pomysł: „Dobrze latam,
Więc najwyższą górę świata
Wezmę zaraz i zdobędę,
I w czymś wreszcie pierwsza będę!”
Poleciała do Nepalu
(Zimniej tam niż na Podhalu)
I po wielu trudach wreszcie
Staje na Mount Evereście.
Ale wnet nasz ptaszek zdębiał,
Bo usłyszał głos gołębia:
„Te papugi, straszne zbóje,
Zawsze któraś papuguje!”.
Teraz wciąż się Ara maże,
Więc niech Arze ktoś przekaże
Jedną myśl pod jej adresem:
Drugie miejsce jest sukcesem!
tomek_en
|