Szafot
...apatyczny nastrój, w głębi mi rozsiewa
dekadentyczne myśli, nostalgie, piękne sny
efemeryczna chwila a serce się gniewa!
wystarczył króciutki moment, bym był radosny
przestrzelił mnie cieplutki dreszcz stonowany
zapomniałem o wszystkim, opuściłem światek
zbałamucony, tak,...tak... mocno zakochany...
pogubiłem myśli w toku układanek
rozsądny powie że to antynomia, nonsens!
mam wiele, rodzine, dobrobyt przyjaciele
własne zdanie, codzienny enigmatyczny stres,
bilans życia ... a ja ... potrzebuję niewiele!
tak niewiele, bym odleciał ikarskim lotem
katorżnik własnego sumienia, jasyr cienia...
nie uniosę skrzydeł przemoczonych rumotem
skrytych płaczów, trudnych chwil, smutnego zwątpienia
nie potrafię Ci Tego sam powiedzieć , wyznać
ostentacyjnie, mogę przeczyć, kłamaa Tobie
periodyczna panika, pokrywa dusze szadż
myślę o cudzie, cały czas, doba po dobie
jesteś ornamentem w moim życiorysie
wierze w udany koniec, tak... idealnie
jak ten zuchwały zbrodniarz nie bacząc o karze
nolens volens muszę czekać, trwać na Ten czas
nie - wierzyć! Działać, wciąż rozkochiwać, być pewnym
ale... czy mnie na to stać, ten nieustanny hałas
budzi rozsądek, walczący z sercem rzewnym
Borkoś
|