Ulotny sen o szczęściu

Koła toczyły się po miękkim asfalcie, słońce zachodziło już na skraju horyzontu.
Powietrze zaczesywało jej włosy do tyłu. Spoglądała od niechcenia przez ramię
na mijające w dużym pędzie krajobrazy. Miała bystre oczy, które co chwile wypatrywały
coś ciekawego w oddali. Była zamyślona, ale szczęśliwa, ciekawa świata, ale ostrożna. Jechała ze swym ukochanym, gdzieś tam. Mieli przed sobą niekończącą się drogę i wolność w sercach. Cieszyli się, że wszystko co złe zostało daleko za nimi. Zaczną teraz wszystko od nowa, w zbliżającym się świetle, nowego dnia. Chciała to zobaczyć, odwróciła głowę, popatrzyła przed siebie, nagle jej serce rozgrzało się.
- Kochanie! - Krzyknęła.
Zapadał przecież zmrok. Nie było nowego dnia, jedynie zaspane oczy. Przez chwilę
patrzyła na swoje ciało gdzieś z oddali. Los chciał, że w ostatniej chwili udręki,

oglądała spektakl z perspektywy trzeciej osoby.


AnalogManInCyberworld

Średnia ocena: 10
Kategoria: Śmierć Data dodania 2013-10-27 19:24
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < AnalogManInCyberworld > < wiersze >
Michal76 | 2013-10-27 22:32 |
Dobrze się czyta. Ciekawe obrazy, świetnie stwarzasz napięcie ...
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się