Krąg Niebios
Próbując uściślić niebios krąg
Separuję fikcję od burzy
Gdzie nad rozlanymi łzami Boga
Buduję swój piedestał wiary
A rozzłoszczone gromy przemówiły
W szczodrości deszczu i wiatru
Zabrały ludzkie odruchy życia
Zostawiając ślad na spalonej skroni
To cienie zrodzone z szaty piorunów
Dzierżą w dłoni namiastkę prawdy
Same będąc iluzją, zabijają nas
Za każdym razem gdy kłamiemy
Pod tym sklepieniem światów
Gdzie fałsz odnalazł swój dom
Zatraciliśmi wizję tego nieba
Bo widzimy, gdy czas zbyt późny
AnalogManInCyberworld
|