skutek i przyczyna
jutro znów obudzisz się sam
to moja wina ja to wiem
przemkniesz ulicami szarego dnia
tkwię ci w duszy jak cierń
to nie ja podam obiad po pracy
nie spytam jak dzień minął
beze mnie było by inaczej
jestem skutkiem i przyczyną
jutro znowu sam będziesz zasypiał
do twarzy tuląc poduszkę
a ja w niemocy łez zachrypłam
bo rano nie stanę przy twoim łóżku
szybcia
|