Za wcześnie
Stało się
Bilans minus jeden...
Ktoś w niebie właśnie rozwija listę
Wyczytują Cię, cicho odpowiadasz
obecna…
Szykują parę skrzydeł
pachną jeszcze nowością
aureola podryguje zniecierpliwiona
gotowa na inaugurację
jakby czekała na Ciebie całą wieczność
Zapomniałaś zdjąć buty
anioły chodzą przecież boso…
i śmieją się po kątach Cherubiny niesforne
Wybacz im
z nowej zawsze stroją sobie żarty
Rozglądasz się nerwowo
Szukasz odłamków swego serca
Roztrzaskanego na skałach doczesności
Jedynej tożsamości...
I już tylko patrzeć można..
albo sfrunąć bezszelestnie by
szepnąć na dobranoc coś do ucha
Jak pójdą spać bez Ciebie
Czasem otrzeć łzę i ukryć ją pod skrzydłem
jedyną relikwię miłości.
Potem wrócić i odwiesić serce na haku
By odpoczęło umęczone wspomnieniami
I pomyśleć, dobrze jest być znowu do domu…
Ola
|