Sierpień 86
Charyzma jak powódź zalewa publikę,
Choć w tym morzu fanów emocji jest w bród,
Ktoś spóźniony liczy, że też się przeciśnie,
By widzieć ich czterech pod sam sceny przód.
Niełatwo wśród ludzi o krople rozsądku,
Jak dzieci potulnie na Radio Ga ga.
Powtarzają ruchy za Freddiem pośrodku,
To on w stan hipnozy widownie wprawia.
I tylko uciszy tę euforie chwila,
Gdy fortepian zagra We are the Champions.
To będzie ten moment gdy niezwykła siła,
Połączy zespół i zebranych w jedność.
….
Lata wciąż mijają i sierpień za sierpniem,
Ta muzyka ciągle w głośnikach mi gra.
Bo choć sam nie mogłem być wtedy na Wembley,
To gdzieś w moim sercu przedstawienie trwa.
DeDe
|